Wielokrotnie zastanawiałem się, co sprawia, że wykorzystuję swój czas w ciągu dnia efektywnie. W tym kotekście pojawiły mi się 2 przemyślenia. Jedno z nich chyba nawet dosyć dziwne ;-).
Otóż:
Przemyślenie pierwsze:
Najczęściej uważam, że moja efektywność w ciągu dnia jest najwyższa, wtedy, kiedy zajmuję się jednym, góra dwoma tematami. I robię je od początku do końca.
Szczególnie zakończenie jakiegoś tematu daje mi poczucie efektywnego wykorzystania czasu.
Przemyślenie drugie:
Sformułowanie "poczucie efektywnego wykorzystania czasu". Zwróć uwagę na słowo "poczucie". To nie jest wcale tak, że jak mam poczucie efektywnego wykorzystania czasu w ciagu dnia, to faktycznie ten czas jest wykorzystany efektywnie. Mogę go spędzić na mało znaczącym temacie, który w ogóle nie prowadzi mnie do celu.
Nie chodzi o to, żebym miał poczucie. Chodzi o to, żebym miał efekty.
Czy częściej mam poczucie? Czy częściej mam efekty?
Dziś rano usłyszałem w radio "Anglicy od 300 lat podlewają swoje trawniki - dlatego mają je takie ładne."
Czasem lepsza efektywność w ciągu jednego dnia daje Ci chwilowe poczucie satysfakcji, ale nie jest to podlewanie Twoich trawników i za 300 lat dalej będzie udeptana ziemia. W kontekście osiągania celów lepiej skupić się na perspektywie długofalowej. Co nie znaczy oczywiście, żeby tracić czas na niepotrzebne rzeczy. Każde 24 godziny są ważne. Ba, najważniejsze.
Zarejestruj się na darmowe szkolenia zarządzanie czasem.
Tylko ćwiczenia i praktyczne wskazówki.
piątek, 7 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz